Stefan Bendarek

 

Od redakcji 23/2020

Czerwony Strumień – wieś, której nie ma.

Czy płynie w nas Odra? – zapytały redaktorki książki podsumowującej projekt „Śląski Wianek dla Odry”, zrealizowany w 2019 r. przez Regionalny Instytut Kultury w Katowicach1. Projekt ten był zarówno akcją animacyjno-kulturalną, jak i czymś w rodzaju kulturoznawczego rekonesansu badawczego, a okazję do jego realizacji dały obchody Międzynarodowego Roku Odry. Gdyby ta publikacja stanowiła jedyny owoc katowickiej akcji, byłoby to i tak dużo, bo książka jest pod wielu względami atrakcyjna i inspirująca, a ponadto zawiera świadectwa obecności Odry w świadomości zbiorowej Górnoślązaków, i nie tylko ich, choć – oczywiście – zasięg i intensywność tej obecności trudno oszacować bez szczegółowych badań socjo-kulturowych.

​Nie mam zbyt wielu informacji na temat udziału dolnośląskich społeczności w uświetnianiu 200. rocznicy podpisania Protokołu Bogumińskiego (patrz artykuł R. Sławczyńskiego w tym numerze „Dolnego Śląska”); wiem, że odbyły się w tej sprawie posiedzenia jakichś ważnych gremiów, że do obchodów włączyła się Fundacja ONWATER.PL, ale skutki owego odświętnego zainteresowania Odrą nie były spektakularne. Wspomnianej fundacji nie trzeba zachęcać do aktywności okolicznościowymi okazjami, przejawia ją bowiem od lat ze świetnymi efektami, które można oglądać przy Wybrzeżu Wyspiańskiego we Wrocławiu; w innych środowiskach wzmożonego zainteresowania Odrą jakoś nie odnotowano.

​Owszem, wrocławianie zauważają Odrę, zwłaszcza kiedy wyleje im się na ulice i do mieszkań, jak to się zdarzyło w 1997 roku (pisaliśmy o tym w numerze 20/2017), co tak mocno utkwiło w ich pamięci, że w interesującym zbiorku przypomnień Wrocław. Pamiętam, że… odnotowano lipcowe emocje tego pamiętnego roku kilkanaście razy2. Zbiorek ten, złożony ze zdań rozpoczynających się od słowa „Pamiętam”, zawiera blisko 250 notatek nadesłanych przez 130 autorów, którzy odpowiedzieli w internetowej ankiecie na apel Fundacji na Rzecz Kultury i Edukacji im. T. Karpowicza, ale poza ciągle obecną w pamięci wrocławian „powodzią tysiąclecia” Odra jest w tych notkach niemal nieobecna. Można zakładać, że pamięta się o niej, kiedy przywołuje się epizody z życia rozgrywające się na którymś z ponad stu wrocławskich mostów lub niecodzienny transport w poprzek rzeki promem czy mostem pontonowym na Cmentarz Osobowicki w okresie Wszystkich Świętych. Nawet jeśli ktoś wspomina letnie zabawy w wodzie, to są to zabawy w nurtach Oławy, Ślęzy lub Widawy, bo nie ma takiego miejsca we Wrocławiu, które zachęcałoby do kąpieli w Odrze.

​Ale żeby płynęła w nas Odra, niekoniecznie musimy w niej pływać. Redaktorkom wspomnianej książeczki, jak i autorom tekstów i ilustracji pomieszczonych w tym numerze chodziło raczej o rolę tej rzeki w regionalnym ekosystemie, gospodarce, transporcie, kulturze i życiu codziennym, zwłaszcza zaś o jej obecność w naszej świadomości i pamięci, o jej współudział w kształtowaniu tożsamości Dolnoślązaków, bo przecież cały nasz region leży w dorzeczu Odry. Problem jest oczywiście bardzo skomplikowany, z czego zdaje sprawę wprowadzający artykuł Roberta Różyckiego. Pisany jest wprawdzie z osobistej perspektywy, pozwala jednak wniknąć w psychospołeczne konteksty naszych relacji z wicekrólową polskich rzek.

​Przyglądamy się więc Odrze w całym bogactwie pytań, które wywołuje, począwszy od… początków. Część poświęconą przyrodniczym, gospodarczym, politycznym i społeczno-kulturowym aspektom odrzańskiej problematyki otwiera artykuł czterech naukowców reprezentujących astrofizykę, archeologię, biologię i kulturo znawstwo (Tomasz Mrozek, Tomasz Gralak, Jan Kusznierz i Adam Nobis), którzy spojrzeli na Odrę jako cząstkę uniwersum natury, poddaną jej prawom i z tych praw wynikającą od początku Wszechświata przed miliardami lat po czasy dzisiejsze. Ta historia naturalna rzeki obecna jest w każdej kropli wody z niej zaczerpniętej, w każdym meandrze jej koryta, w każdym głosie ptaka żyjącego wśród przybrzeżnych szuwarów.

​Dzieje związków człowieka z Odrą są nieporównanie krótsze niż jej historia naturalna. O nich traktują kolejne artykuły. Ryszard Sławczyński przybliża rzekę i jej związki z aktywnością ludzką w krótkim przewodniku od źródeł do ujścia, a Wiesław Łabęcki koncentruje się na różnorakich aspektach Środkowego Nadodrza. W artykule Grzegorza Straucholda historia Odry toczy się już w czasie polskiej obecności na Ziemiach Zachodnich i jest dyktowana przez polityków dążących do politycznych i ekonomicznych uzasadnień tego stanu.

​Kolejne artykuły odnoszą się głównie do związków Odry z gospodarką człowieka i różnorakich skutków tych związków. Antoni Bok pisze o zmaganiach społeczności wiejskich z klęskami powodzi na obszarach intensywnej produkcji rolnej, Dariusz Przybytek pokazuje, jak w dziejach Wrocławia wprzęgano Odrę w jego funkcjonowanie, a Karol Kolouszek omawia rolę Odry w rozwoju wrocławskiego przemysłu. Część pierwszą zamyka artykuł Doroty Simonides i Teresy Smolińskiej poświęcony społecznościom żyjącym w ciągu wieków nad Odrą i tworzącym tu swoistą, wieloetniczną kulturę ludową, w której rzeka odgrywa szczególną rolę, określając warunki i sposób życia ludzi oraz ich aktywność, także artystyczną.

​Część druga poświęcona jest twórczości poetów, malarzy i muzyków, w której Odra stanowi główny motyw. Otwiera tę część artykuł Anny Stodolnej-Rybczyńskiej przedstawiający w sposób selektywny i subiektywny – ale bogato udokumentowany – inspiracje artystyczne, jakie niesie rzeka w twórczości poetów i malarzy. Przykładem tych inspiracji jest krótki dziennik rejsu Odrą młodego Josepha von Eichendorffa (późniejszego najwybitniejszego poety śląskiego romantyzmu) przedstawiony i przetłumaczony przez Antoniego Boka.

​W części tej prezentujemy też skromny wybór utworów poetyckich pochodzących z przygotowanego przez Ryszarda Sławczyńskiego obszernego zbioru tekstów Kiedy Ty mówisz Odra, którego drugie, rozszerzone wydanie ukazało się w grudniu 2020 r.

​W kolejnej części, zatytułowanej „Spotkajmy się nad Odrą” prezentujemy teksty, których główną intencją jest przekonanie Czytelnika, że wbrew uprzedzeniom Odra w nas płynie, no, może nie w nas wszystkich, ale chyba w ostatnich latach daje się zauważyć ożywione zainteresowanie możliwościami, jakie daje rzeka w organizowaniu życia w mieście, zwłaszcza w dziedzinie rekreacji czy działalności artystycznej. Z całą pewnością Odra płynie w aktywności twórczej Michała Zygmunta​ – ​​​​muzyka i łowcy dźwięków Odry na całej jej długości. W innych artykułach tego dział​u​ Klaudia Lipska przedstawia – na tle historycznym ciągle niedoceniony przez nas – potencjał rekreacyjny tych 70 kilometrów długości wszystkich wrocławskich cieków, Julia Duchnowska prezentuje ciekawe eksperymenty, które można opatrzyć wspólnym tytułem „Muzyka na wodzie”, a Szymon Lazarowicz zajął się wyspami położonymi w bezpośrednim sąsiedztwie wrocławskiej Starówki. Tę część zamyka omówienie spotu reklamowego Spotkajmy się nad Odrą.

​W części „Są takie miejsca” prezentujemy dwa obrazki wywołane przywiązaniem do małej ojczyzny lokalnej. Wacław Grabkowski wspomina życie między Oławą a Odrą na Przedmieściu Oławskim, a Oliwia Oberlin znaną tylko mieszkańcom Zacisza i Zalesia Czarną wodę. Inne wrocławskie miejsca nad wodą przedstawili na urokliwych fotografiach Łukasz Rusznica i Robert Różycki.

​Numer zamykamy ciekawą inicjatywą Bronisława MJ Kamińskiego, który zaproponował różne formy upamiętniania przeszłości w społecznościach lokalnych: „Ścian pamięci” oraz tablic pamiątkowych, które mogłyby zawisnąć na obiektach publicznych a nawet prywatnych, dokumentując nasz szacunek do dziedzictwa małych ojczyzn.

Przypisy

1 M. Tkacz-Janik, A. Cieplak (red.), Czy płynie w nas Odra? Katowice 2019.
2 J. Bierut, K. Pęcherz (red.), Wrocław. Pamiętam, że…, Wrocław 2015.

Artykuły z tego tomu

Nad Fosą

Nad Fosą

Najlepiej znana i najbardziej popularna wśród wrocławian miejska „rzeka” – Fosa Miejska, unikalna na skalę europejską; bez niej miasto utraciłoby wiele ze swego uroku. Należy pamiętać, że zawdzięczamy ją francuskiej przezorności i preferencjom krajobrazowym.

Co robią Wrocławianie nad rzeką?

Co robią Wrocławianie nad rzeką?

Odra we Wrocławiu zawsze była ważnym elementem struktury miejskiej, wpływającym na rozwój miasta w wymiarze przestrzennym, funkcjonalnym, urbanistycznym, kulturowym, a także społecznym.