Robert Różycki
Nad Fosą
Najlepiej znana i najbardziej popularna wśród wrocławian miejska „rzeka” – Fosa Miejska, unikalna na skalę europejską; bez niej miasto utraciłoby wiele ze swego uroku. Należy pamiętać, że zawdzięczamy ją francuskiej przezorności i preferencjom krajobrazowym.
Podczas kampanii pruskiej 1806 roku Hieronim Bonaparte dowodził siłami IX korpusu (wojska Związku Reńskiego), które zdobywały Śląsk. Jednym z warunków kapitulacji wrocławskiej twierdzy (w styczniu 1807 roku), jakie postawił najmłodszy brat Cesarza, było zburzenie rozległej sieci fortyfikacji miejskich i przeznaczenie uwolnionych od murów terenów na bulwary i promenady otwarte dla mieszkańców. Francuskie rządy we Wrocławiu trwały niespełna dwa lata, ale likwidacja fortyfikacji była kontynuowana do roku 1838. Z miejskiego krajobrazu znikały bastiony, lunety, flesze, szańce, a także słoniczoła, redany, raweliny, dzieła, inne obwarowania i blokhauzy – przestrzeń miasta została otwarta na południe. Fosa zewnętrzna dawnych murów zmieniła nieco swój bieg, a charakter całkowicie. Zamiast mundurów i głośnych komend na powstających promenadach rządziły surduty i fraki panów, suknie pań i dam, pojawiały się kolejne kawiarnie, gwarne rozmowami i śmiechem; krok marszowy zastąpił niespieszny spacer. Wrocław przestał być pruską twierdzą, stał się mieszczański i otwarty na liberalne, postępowe wiatry.
Maj roku 1807 z polskiej perspektywy był szczególny. Do miasta uroczyście wkroczyły dwa szwadrony polskiego pułku jazdy konnej legionów włoskich. Wtedy po raz pierwszy wrocławianie usłyszeli mazurek Dąbrowskiego, a w mieście (także w Brzegu, Nysie, Korfantowie i Prudniku) rozpoczęło się formowanie Legii Polsko-Włoskiej (od 1808 roku Legii Nadwiślańskiej). To był maj po raz kolejny rozbudzonych nadziei. Polscy lansjerzy spoglądali na spokojną fosę i czekali na rozkaz, który poprowadzi ich nad Wisłę, ale Cesarz skierował ich do Westfalii, a potem do Hiszpanii. Nad fosą życie toczyło się dalej, bez wysokiej fali – spokojnie; nurt nie burzy odbitych w wodzie okolicznych gmachów, czynią to niespieszne kaczki i dostojne łabędzie. Odra była rzeką pracy, interesów i pieniędzy. Fosa zaś „rzeką” wypoczynku i spacerów.
Jednym z charakterystycznych miejsc powstałej nad fosą w miejscu dawnych fortyfikacji Promenady Staromiejskiej jest Wzgórze Partyzantów. Kiedyś stał tam Bastion Sakwowy (Taschenbastion), potem wyrosło Wzgórze Sakwowe, przemianowane na Wzgórze Liebicha (Liebichs Höhe), w roku 1945 (po zdobyciu Festung Breslau) przemianowane na Wzgórze Miłości. Pomyłka w tłumaczeniu przetrwała trzy lata – partyzanci trwają spokojnie w nazwie od roku 1948 do dziś. Na pierwszym zdjęciu – widok ze Wzgórza na zakręt fosy, po drugiej stronie Podwale, jesienią 2020 roku. Na kolejnych dwóch zdjęciach to samo miejsce widziane z drugiej strony, od Podwala, w maju, kiedy rozkwitają nadzieje…