Dziedzictwo materialne regionu

Tom 24 wkrótce w sprzedaży wysyłkowej

"Dolny Śląsk" 24/2022

Długo oczekiwany 24 tom „Dolnego Śląska”, zaplanowany na rok 2022, ujrzał światło dzienne w 2023 roku. Jego ideą przewodnią jest „Dziedzictwo materialne regionu”. Dostępny będzie wkrótce w sprzedaży wysyłkowej oraz w kilku wybranych instytucjach kultury.

Zapraszamy do przejrzenia spisu treści i fragmentów artykułów z najnowszego tomu.

 

Dom

 

Rekonstrukcje – Renowacje – Rewaloryzacje

 

Nie wszystko zapomniane

 

Są takie miejsca

 

Pożegnanie

 

"Dolny Śląsk" 24/2022

 

Dom

 

Stefan Bednarek, Dom – ojczyzna najmniejsza

Pierwsze, co spostrzegamy w otoczeniu naturalnym, to drzewa; kiedy zaś uwagę naszą skierujemy na ludzką ręką ukształtowany krajobraz kulturalny, postrzegamy przede wszystkim domy. Drzewa i domy wiąże pewien znamienny związek, który odkryjemy, gdy uświadomimy sobie swoiste powinowactwo między miejscem drzewa w mitach kosmologicznych a miejscem domu w aksjologiach i systemach symbolicznych różnych kultur. Mityczne, religijne i literackie wyobrażenia drzewa odzwierciedlają bowiem poglądy ludzi na wszechświat i panujący w nim porządek, natomiast mityczne, religijne i literackie obrazy domu są świadectwem naszych przeświadczeń na temat sposobów bytowania człowieka. Drzewo jest osią wszechświata, pośrednikiem między ziemią a niebem, symbolem życia i siły jego wiecznego odradzania się. Czym w porządku naturalnym jest drzewo, tym w porządku ludzkim jest dom. (…)

 

Jacek Schindler, Izolda Topp-Wójtowicz, O zamieszkiwaniu

Zapiski na marginesie lektury Domu – ojczyzny najmniejszej Stefana Bednarka

JACEK SCHINDLER: Dom w tytule tekstu Stefana Bednarka nazwany jest ojczyzną najmniejszą. Te większe ojczyzny to lokalność, region, kraj, Zachód. To jednak dom dysponuje najbardziej złożonym, niekiedy nawet archetypicznym bogactwem symboliki i narracji. No, może poza tą największą ojczyzną czy raczej matczyzną – Matką Ziemią. Dom jest naszym początkiem. Po opuszczeniu domu pierwszego – łona matki, właśnie poprzez dom rodzinny jesteśmy wprowadzani do wspólnoty rodzinnej, społecznej, kulturowej. Dom jest naszym wyzwaniem, jego zakładanie, budowanie, pielęgnowanie może być rozpatrywane jako esencja ludzkiej, terminalnej egzystencji w heideggerowskim czworokącie – Ziemi i Nieba, Istot Boskich i Śmiertelnych.
IZOLDA TOPP-WÓJTOWICZ: Bardzo to piękny, wsparty nie tylko odwołaniem do „Budować, mieszkać, myśleć” Martina Heideggera, ale i poetyckimi cytatami obraz. Czy jednak nadal prawdziwy? Dzisiaj, gdy od czasu publikacji tekstu Stefana Bednarka minęło sporo lat, w koncepcjach tzw. nonego regionalizmu to nie zadomowienie czy zakorzenienie, nie tradycja i tożsamość, lecz wyobraźnia i budowana wyobraźnią opowieść tworzyć mają wspólnotę zamieszkiwania i uruchamiać działania lokalne. (…)

 

 

Rekonstrukcje – Renowacje – Rewaloryzacje

 

Wojciech Prastowski, Odziedziczone; dwa „pałace” w Mokrzeszowie

Mokrzeszów (Kunzendorf) pod Świebodzicami (Freiburg) – wieś na trasie Świdnica-Wałbrzych, rozciągnięta w poprzek drogi krajowej numer 35 przy sudeckim uskoku brzeżnym na granicy Pogórza Wałbrzyskiego. Wzmiankowana w II poł. XIII wieku, przeszła z rąk Piastów w ręce Habsburgów po śmierci (1368) księcia świdnicko-jaworskiego Bolka II Małego, ostatniego niezależnego wobec króla Czech piastowskiego księcia na Śląsku.

Góruje nad nią neogotycki gmach o ogromnej kubaturze wybudowany na fundamentach dawnego zamku w Nieder Kunzendorf (czyli dolnej części wsi). To były szpital oraz dom starców o funkcjach sanatoryjnych wznoszony w drugiej połowie XIX wieku przez Zakon Maltański z funduszy ostatnich właścicieli owych dóbr rycerskich. (…)

 

Antoni Bok, Pamięć przeszłości i nowa tożsamość

Odbudowa Starego Miasta w Głogowie

„Po osiągnięciu zniszczonych mostów na Odrze ujrzeliśmy dantejski obraz. W miejscu, gdzie po drugiej stronie rzeki istniało pełne zieleni, wspaniałe miasto, sterczały tylko szkielety zbombardowanych i spalonych domów” – zanotował Eugeniusz Hoinka, pierwszy burmistrz Głogowa. Takie cytaty określają powojenne początki miasta. Spośród pierwszych Polaków, którzy tu dotarli, wielu poszukało miejsca do życia gdzie indziej. W końcu 1945 r. w Głogowie znajdowało się niespełna 400 polskich osadników i trzykrotnie więcej ludności niemieckiej (została ona wysiedlona do końca 1947 r.). (…)

 

Edyta Wojtowicz, Moja opowieść o starówce

Na obronie pracy magisterskiej w 1986 roku, w Instytucie Planowania Przestrzennego i Architektury Politechniki Poznańskiej, ogromne zaskoczenie i zdziwienie wywołały kolorowe slajdy ruin kolegiaty, ratusza i teatru w Głogowie. „Te ruiny istnieją dzisiaj? Gdzie? W Głogowie?” – nie dowierzali studenci. Notowali, który to Głogów, czy ten nad Odrą? Zapowiadali, że przyjadą i zobaczą na własne oczy! Bo to niewiarygodne!

Po ponad czterech dekadach od zakończenia wojny, w środku miasta sterczały resztki zniszczonych wojną budowli użyteczności publicznej. Nie wzbudzały emocji urodzonych tutaj, ani też starszych mieszkańców, pamiętających powojenne czasy, lata rozbiórki i „czyszczenia” starówki głogowskiej. Wprawdzie niełatwo zapomnieć wstrząsające resztki domów, bez okien, bez dachów, okaleczone i nieme. Kryły niewybuchy, były niebezpieczne i po prostu odstraszające. Złowrogie ruiny znikały sukcesywnie, cegła po cegle, jako budulec wywożony do innych – bardziej znaczących, bardziej polskich – miast. (…)

 

Aneta Pudło-Kuriata, Stare budynki z duszą znalazły nowych właścicieli

W atmosferze starych domów, na którą składa się historia życia ich dawnych mieszkańców, jest jakiś rodzaj tajemnicy. Szczególnie gdy łączy się z niezwykłą często architekturą, będącą odzwierciedleniem charakteru i marzeń właścicieli. Wyszukane detale architektoniczne dostarczają wrażeń estetycznych, a przemyślane wnętrza przynoszą spokój.

Okres po II wojnie światowej przyniósł na Dolnym Śląsku niemal całkowitą wymianę ludności, a co za tym idzie, zacieranie śladów poprzednich mieszkańców. Nastąpiło przerwanie ciągłości kulturowej, poprzedzające trudne tworzenie się nowej tożsamości lokalnej. Poczucie obcości i tymczasowości u osadników ze względu na sytuację polityczną i traumy wojenne wpłynęły niewątpliwie na stosunek do zastanej architektury. (…)

 

Magda Ławicka, Dwór w Warcie Bolesławieckiej – powstanie, upadek, rekonstrukcja

Zawracamy – zdecydowała Rixa. – Chyba ich jednak zgubiliśmy na dobre. Jechali czas jakiś korytem płytkiej rzeczki, będącej według Rixy Bobrzycą, lewym dopływem Bobru. Bobrzyca przepływać miała przez leżący przy Via Regia Tomaszów. Zdaniem Rixy Tomaszowa należało unikać, zasugerowała, by odbić na zachód i odnaleźć drogę wiodącą do wsi Warta. Reynewan zdawał się na jej znajomość okolic. Sam ich nie znał. Był tu wprawdzie z rejzą, wiosną 1428, ale wtedy nie podziwiał widoków i nie zapamiętał ich. Bliskość jakiegoś osiedla, być może owej Warty właśnie, zdradził klekot bocianów i ujadanie psów. Niedługo potem usłyszeli łomot pracującego młyna. Potem zobaczyli młyn i pokryty kożuchem rzęsy staw młyński. Psy wciąż ujadały”.

Chwilę później Rixa i Reynewan, bohaterowie „Trylogii husyckiej” Andrzeja Sapkowskiego po wjeździe do Warty wpadają w sam środek potyczki pomiędzy zwiadem taborytów, a oddziałem Kaspara von Gersdorf, zajadłego przeciwnika husytów.

Wieś Warta jako sceneria dla tego niewielkiego, krwawego starcia, została przez pisarza wybrana nadzwyczaj trafnie ze względu na jej średniowieczny rodowód spowity w liczne legendy, bogactwo związanych z nią „starożytnych” artefaktów i toponimów działających na wyobraźnię badaczy i regionalistów, w mniejszym stopniu na turystów, których się w niej prawie nie widuje. (…)

 

Anna Bober-Tubaj, Jak ratowano bolesławiecki pałac hrabiego von Pücklera

Dawny pałac hrabiego von Pücklera w Bolesławcu należy do grupy najcenniejszych pod względem historycznym i artystycznym budynków, będących przykładem lokalnej, XIX-wiecznej architektury neogotyckiej. Przez dziesiątki lat pełnił funkcję rezydencji zamieszkiwanej przez szlachtę i zamożnych przemysłowców, by w trudnych latach 30. XX w. stać się miejscem działalności organizacji nazistowskich. Przetrwał czasy II wojny światowej i służył za siedzibę kolejnych polskich przedsiębiorstw i instytucji. Wielokrotnie przeprowadzano w nim mniejsze i większe remonty, ale nigdy nie doczekał się kompleksowych prac renowacyjnych. W 2018 r., po przejęciu pałacu przez Gminę Miejską Bolesławiec, jego dalsze losy stanęły pod znakiem zapytania. Należało podjąć decyzję o nowym przeznaczeniu i podjąć starania o zdobycie środków finansowych na uratowanie zabytku przed stale postępującym procesem degradacji. (…)

 

 

Nie wszystko zapomniane

 

Iwona Błach, Dolnośląskie wiatraki przyciągają jak magnes

Kiedy mówię „Dolny Śląsk” – w odpowiedzi słyszę: Książ, zamki, pałace, Riese, Wrocław, góry… Wszystko to miejsca znane, po wielokroć opisane w przewodnikach i na blogach, wręcz zadeptane przez zwiedzających, ale Dolny Śląsk to przecież nie tylko „szkatułka z biżuterią”, jak go określiła kiedyś jedna z moich znajomych. To również kraina miejsc zapomnianych, niedocenianych, w nieświadomości omijanych, znikających na ogół niezauważalnie – gdzieś obok, gdzieś „po drodze”… Kto oglądał Stawkę większą niż życie, rozpoznał zapewne bez trudu wrocławski Dworzec Główny, Ostrów Tumski, Hotel Monopol, Muzeum Narodowe, ale czy skojarzył z Dolnym Śląskiem wiatrak „na angielskim wybrzeżu” w odcinku trzynastym? Wiatraki wpisały się w dolnośląski krajobraz od XIV wieku – pierwsze pojawiły się w 1325 roku w okolicach Wschowy. Jeden z nich, koźlak z 1757 roku, nazwany imieniem Jan zachował się przy drodze wylotowej ze Szlichtyngowej do Głogowa. (…)

 

Beata Rosicka, Funkcja turystyczna kompleksu Riese – studium przypadku obiektów Rzeczka i Książ

Istotnym czynnikiem sprzyjającym rozwojowi turystyki na danym obszarze jest występowanie walorów turystycznych, w tym między innymi atrakcyjnego krajobrazu, zabytków architektonicznych. Od lat 90. XX wieku obserwuje się dynamiczny rozwój turystyki kulturowej oraz geoturystyki w dawnych dolnośląskich wyrobiskach podziemnych, oraz w obiektach militarno-strategicznych, takich jak kompleks Riese – największy projekt górniczo-budowalny hitlerowskich Niemiec.

Za turystyczny obiekt podziemny przyjmuje się pojedynczy obiekt bądź ich grupę, znajdujące się w całości lub tylko częściowo pod powierzchnią ziemi, posiadające wartości historyczne, kulturowe bądź przyrodnicze, które po odpowiednim dostosowaniu do bezpiecznego ruchu turystycznego i zorganizowaniu obsługi zwiedzających (przez uprawniony do tego podmiot), mogą wzbudzić zainteresowanie turystów i stać się miejscem recepcji ruchu turystycznego.

Celem opracowania jest zarysowanie historii powstania kompleksu Riese oraz aktualnego stanu wykorzystania turystycznego obiektu Rzeczka (Sztolni Walimskich) oraz podziemi pod zamkiem Książ. (…)

 

Alicja Kliber, Czy warto odbudowywać wieże Bismarcka

Dolny Śląsk jest dla mnie nieustannie najciekawszym regionem w Polsce. Jak wiele osób zainteresowałam się jego geografią, a bogata historia ziemi, na której mieszkały jednocześnie trzy narody, wielokrotnie tocząc wojny o panowanie, utwierdziła mnie, że każdy poniekąd był tu „u siebie”. Władza zmieniała się, a wraz z nią religia, kultura i ideały. Jednak każdy naród i każdy wiek coś po sobie pozostawiły. Pokusa odszukania tych śladów, opisanych i zbadanych przez historyków, wzmocniona legendami i niepotwierdzonymi często opowiadaniami, wciąż jest pociągająca. Rozpala wyobraźnię poszukiwaczy przygód, łowców tajemnic i sensacji, poszukiwaczy skarbów i minerałów czy też amatorów pięknych widoków. Każdy z nich ma swój sposób widzenia Dolnego Śląska. Wiele z nich jest mi bliskich, ale dla mnie jest to… region wież. (…)

 

Tomasz Ciasnocha, Zamek w Rogowie Sobóckim – zabytek ponownie odkryty

Rogów Sobócki (Rogau-Rosenau) leży przy drodze z Wrocławia do Sobótki, leżącej u podnóża najważniejszej góry Śląska – Ślęży. Pierwotne założenie rezydencjalno-obronne w postaci murowanego dworu otoczonego nawodnioną fosą powstało prawdopodobnie z inicjatywy książąt piastowskich. Wzmacnianie władzy książęcej powodowało konflikty z biskupami wrocławskimi o rozgraniczenie własności książęcej i biskupiej na górze Ślęży i w jej okolicy. Rogów, leżący na trasie z Wrocławia w bezpośrednim sąsiedztwie terenów spornych, doskonale nadawał się na budowę rezydencji książęcej, wskazującej kto jest prawowitym właścicielem okolicy. (…)

Po 1945 r. dobra rogowskie upaństwowiono, tworząc PGR Rogów Sobócki. Wypalone mury zamku w 1966 r. zostały wpisane do rejestru zabytków jako XVI-wieczny zamek. Niestety, relikty burżuazyjnej przeszłości sterczące na środku nowoczesnego państwowego gospodarstwa rolnego drażniły władzę ludową. W sierpniu 1972 r. staraniem PGR w Rogowie Sobóckim wysadzono w powietrze ruiny zamku o metryce średniowiecznej, wpisanego do rejestru zabytków (pod nr 1804 decyzją z dnia 22. 08. 1966 r.). Ówczesny konserwator zabytków Mirosław Przyłęcki po zapoznaniu się ze sprawą skreślił zniszczony obiekt z rejestru zabytków. W ten sposób otworzono drogę do całkowitego unicestwienia rogowskiej rezydencji. (…)

 

Marek Żak, Nie tylko variétés

O jednym z zapomnianych budynków na legnickim Zakaczawiu

Zakaczawie, a historycznie Kartuzy (Carthaus), nazywane też przed 1945 r. Przedmieściem Kartuskim (Carthaus-Vorstadt), to za sprawą „Ballady o Zakaczawiu” (2000 r.), głośnego i wielokrotnie nagradzanego spektaklu legnickiego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w reżyserii Jacka Głomba, najbardziej znana w naszym kraju legnicka dzielnica (obok Tarninowa, gdzie przez kilkadziesiąt lat znajdowało się serce tzw. Małej Moskwy). Niestety, jest to sława niezbyt chwalebna, bo miejsce to uchodzi za siedlisko patologii i zakazany oraz niebezpieczny rewir, gdzie skupia się najgorszy lokalny element. Taka ocena wydaje się jednak krzywdząca, bo w rzeczywistości trudno wskazać jakieś znaczące różnice pomiędzy Zakaczawiem a podobnymi, również zabudowanymi starymi, poniemieckimi kamienicami dzielnicami Legnicy, gdzie także obecne są problemy, z którymi od lat zmaga się lokalna społeczność „Dzielnicy”. Jednocześnie dawne Kartuzy posiadają ciekawą i bogatą historię, która cały czas czeka na swoje odkrycie. (…)

 

 

Są takie miejsca

 

Iwona Błach, Gdzie nas powiedzie skrajem dróg

Podróżując po Dolnym Śląsku, nie warto się spieszyć. Niemal na każdym kroku, w każdej wsi, w każdym miasteczku czekają skarby, jakich się nie spodziewamy, miejsca, które zapadają w pamięć, cuda, które – porzucone przez człowieka – powoli wtulają się w roślinność, szukając w niej ukojenia. Takie jak…

Pałac w Kamionnej

Dwadzieścia kilometrów od Wrocławia (drogą E40 Wrocław – Legnica, a potem drogą krajową nr 347) leży Kamionna. Po raz pierwszy wymieniono ją w dokumentach w XIV w.2, przez wieki przechodziła z rąk do rąk – w kolejnych nadaniach, legatach, odsprzedażach. W centrum wsi przybyszy wita osiemnastowieczna figura Jana Nepomucena, unikalna ze względu na „prześwit” w cokole u stóp posągu – to latarnia umarłych, coraz większa rzadkość. Na niewielkim wzniesieniu, niemal w zakolu Bystrzycy, stoi pałac, a raczej to, co z niego zostało. (…)

 

Beata Rosicka, Zapomniane sztolnie

W Leśnej na Pogórzu Izerskim

Sztolnie w Leśnej nie są tak popularne jak sowiogórski kompleks Riese. Próżno szukać także obszernych informacji na ich temat w literaturze. Jednak w miejscowości położonej na Pogórzu Izerskim istnieją dwa zespoły podziemnych wyrobisk. Sztolnie te zostały wydrążone prawdopodobnie w 1944 roku przez jeńców radzieckich, dla których na przełomie lat 1943/1944 została utworzona filia obozu koncentracyjnego Gross-Rosen – Arbeitslager Hartmannsdorf (dzisiejszy Miłoszów). (…)

 

Alicja Kliber, Na bocznych ścieżkach

Rzadziej odwiedzane, czasem zapomniane, leżące poza głównymi trasami turystycznymi zwyczajne miejsca, które odnajdziemy na starych widokówkach, zdjęciach, w skrawkach artykułów z regionalnej prasy – jestem pewna, że zasługują na poznanie. Trzeba tylko otworzyć oczy i poszukać śladów. Każda dolnośląska miejscowość, choćby najmniejsza, każde miejsce, choćby najdalsze mają w sobie coś interesującego, opowiadają własną historię. Dlatego warto przemierzać drogi, które często kończą się górami, rzeką lub granicą państwa. Warto zobaczyć, co znajduje się za zakrętem bocznej drogi, sprawdzić dokąd prowadzi ścieżka… (…)

 

 

Pożegnanie

 

Tadeusz Samborski, Mowa pożegnalna

Mowa pożegnalna wygłoszona w czasie pogrzebu prof. Stefana Bednarka w dniu 12 lutego 2022 r. na Cmentarzu parafii św. Anny w Praczach Odrzańskich. (…)

 

Bronisław MJ Kamiński, Odszedł Profesor Stefan Bednarek

Profesor Stefan Bednarek, wybitny kulturoznawca, który poświęcił swoje życie badaniom kultury i tworzeniu kultury, przyjeżdżał do Kudowy-Zdroju na konferencje, narady i warsztaty kulturowe. Szczególnie żywe były Jego kontakty ze środowiskiem kudowskim w ostatnich piętnastu latach. (…)

Pełna wersja tekstu ukazała się w regionalnym czasopiśmie transgranicznym „Ziemia Kłodzka. Od Kladského pomezi. Glatzer Bergland” nr 312-314, styczeń-marzec 2022. Skróty wprowadziła Redakcja „Dolnego Śląska”.

 

Izolda Topp-Wójtowicz, Stefan Bednarek (1944 – 2022)

10 lutego 2022 roku zmarł profesor Stefan Bednarek. Członek założyciel Polskiego Towarzystwa Kulturoznawczego, Prezes PTK w latach 2009 – 2013, Przewodniczący Komitetu Nauk o Kulturze w pierwszej jego kadencji (2004-2007), następca profesora Stanisława Pietraszki i wieloletni dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego.

Historii polskiego kulturoznawstwa nie da się napisać i zrozumieć bez wspomnienia o profesorze Stefanie Bednarku. (…)

 

Stefan Bednarek jako kulturoznawca i badacz

Fragmenty wypowiedzi prof. Stefana Bednarka z rozmowy „Którędy do współczesnej kultury?” przeprowadzonej przez Zbigniewa Kresowatego w grudniu 2020)

O powstaniu kulturoznawstwa

Powstanie kulturoznawstwa to była swoista rewolucja w myśleniu o rzeczywistości społeczno-kulturalnej, a także rewolucja w kształceniu uniwersyteckim. A gdyby spojrzeć na to z perspektywy marksistowskiej i wyrazić w marksistowskim języku, to można powiedzieć, że wszelkie rewolucje poprzedza sytuacja rewolucyjna, czyli taki stan rzeczy, który nieuchronnie prowadzi do podejmowania prób radykalnej zmiany. (…)

 

Prof. Stefan Bednarek na łamach „Dolnego Śląska”

Chronologiczne zestawienie artykułów prof. Bednarka, publikowanych od początku istnienia naszego pisma. (…)

 

 

Logo "Dolnego Śląska"